Po smutnym dniu poprzednim , przyszedl czas na Mikołajki... Niestety , były strasznie zabiegane . Więc prawie dzień jak codzień... Na szczęście Mikołaj o mnie nie zapomniał . Szkoda , że nie przyniósł ze sobą troche czasu do wykorzystania w sytuacji awaryjnej. Wykorzystałabym taki prezent od razu . Poza tym jadę dzisiaj do rodziców i do moich psiaków kudłatych . Najmłodszy pilnie się uczy w psim przedszkolu :) Prymusem chyba jeszcze nie jest , ale wszystko przed nim :) Bardzo się cieszę na ten wyjazd , bo zawsze zdążę się potwornie stęsknić . Poza tym czeka mnie 2 dniowa domówka u mojej przyjaciółki . Odmelduje się na niej stały skład znajomych wariatów :) No,po prostu nie mogę się doczekać :)
Powodzenia w blogowaniu. I uwazaj, bo wciaga! :)
Dodaj komentarz