Dzień miałam potwornie potworny . Stosuję powtórkę wyrazów , bo słowo "potwornie " to stanowczo za mało . Od rana pech . Jeden z większych w tym roku . Jezdze sobie zazwyczaj bez zadnych problemow , a wlasciwie to nie "zazwyczaj" , ale zawsze. A a dzisiaj ? Puknąć autem w brame ? Malo ! Dowiedziec sie , ze napisana 15 stronicowa praca sie nie nadaje ? Mało ! Wyjeżdzajac z parkingu skosic slupek ? Mało ! I to wszystko w potwornej nerwowce , tu zdazyc , tam sie nie spoznic , to zaplanowac , a moze by tak przedluzyc dobe ? Okropny dzien . Fatalny w skutkach . Okrutny . Jutrzejszy terminarz kompletnie wywrocony , o 7.30 musze zameldowac sie w serwisie na wycene i oszacowanie strat... smutno mi... Nawet nie mam kiedy wsadzic w swoj kalendarz tak naprawde najwazniejszych spraw :(
Dodaj komentarz