10 grudnia 2007, 15:42
Dzisiaj masakra . Trasa z Łodzi do Warszawy jest coraz gorszą traumą . Wciąż korki w nowych miejscach , nieustanne roboty drogowe (że robią to dobrze , że nie ma wyznaczonych objazdów - tragicznie) .
Poza tym wizyta w domu miała na mnie swietny wpływ i nie mam tu wcale na mysli imprezy , ale przede wszystkim zobaczenie się z moimi rodzicami , babcią i psiakami . Mój najmłodszy pieszczoch rośnie jak na drożdżach i z każdym tygodniem jest jeszcze kochańszy , oto jak wygląda :